Znaleziono ją w lesie i nikt tak naprawdę nie zna jej historii, ale na pewno nie możemy powiedzieć, że jej żywot był kolorowy. Sanda musiała sporo przejść, ma stare zastałe złamanie przedniej łapki. W schronisku musiała nauczyć się jakoś funkcjonować ze swoją ułomnością, choć na pewno sprawiło jej to wiele bólu.
Sandra jest przemiłą i grzeczną młodą suczką i jak przyznają pracownicy schroniska: "skradła serca nie tylko nasze, ale wszystkich w lecznicy, biegała, wskakiwała na kolana każdego (..)"
Psinka najchętniej nie rozstawałaby się z człowiekiem.
Udało jej się zakwalifikować na zabieg, który umożliwiłby jej łatwiejsze życie i oczywiście poruszanie się.
18 kwietnia było już po wszystkim, a łapka pięknie się goi, przy wyciąganiu śrub suczka zostanie jeszcze wysterylizowana.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz