Ile lat można żyć w zapomnieniu?
Jak długo można harować od rana do późnego popołudnia?
Ile razy można zastanawiać się nad swoim pechowym życiem zwierzęcia?
Obawiam się, że tego nie wie nikt.
Klacz, którą dzisiaj Wam przedstawię, być może przez całą swą dorosłość zadawała sobie powyższe pytania. Jej życie przez bardzo długi okres czasu się nie zmieniało.Służyła grzbietem klientom, rodziła źrebaki. Opłacała się. Robiła wszystko to, czego od niej chciano i wymagano.
Zdrowie powoli się kruszyło - pojawiła się alergia, a wkrótce astma. Dodatkowo Kabała zaczęła tracić wzrok, co spowodowało, że szybko stała się nieprzydatna i bezużyteczna.
Fundacja Centaurus wyciągnęła do klaczy pomocną dłoń. Ma już prawie trzydzieści lat i dopiero teraz może żyć pełnią życia, jednak starość ciągle wdaje się jej we znaki. Nie widzi i coraz słabiej słyszy. Cierpi na przewlekłą obturacyjną chorobę płuc
„RAO” - to wynagrodzenie za wszystko co miała zrobić, za trud egzystencji. W zamian nie dostała nic, dosłownie nic.
Konie z taką dolegliwością, chorobą jak RAO są najczęściej oddawane na rzeź. Z jakiego powodu? Między innymi dlatego, że nie nadają się do pracy, leczenie to dusze koszty, no więc, po co pomagać? Czy takie zwierzęta nie mogą liczyć na nic więcej niż tasaki? Dla ludzi choć trochę inteligentnych i wrażliwych to niedorzeczne, ale jak widać nie do każdego to dociera. Za cenę ich mięsa można od razu nabyć
młodego, zdrowego konia, którego będziemy eksploatować jak kopalnię do wyczerpania zapasów.
Jak pisze fundacja, Kabuś radzi sobie coraz lepiej i odwdzięcza się za ofiarowaną pomoc wtulaniem chrapy w ręce, z trudem biorąc oddech. Klacz radzi sobie ze ślepotą bardzo dzielnie, a jej słabe
serce bije ambitnie. Kabała może funkcjonować wyłącznie dzięki bardzo drogim lekom,
które umożliwiają oddychanie, rozszerzają oskrzela i płuca.
Jeśli ktoś chce pomóc tej klaczy, to zapraszam do obejrzenia TEJ strony.